fbpx
Aktualnie czytasz
Zdecydowane zwycięstwo Realu w tygodniu prawdy Xaviego [ANALIZA]

Zdecydowane zwycięstwo Realu w tygodniu prawdy Xaviego [ANALIZA]

To miał być tydzień prawdy dla Xaviego i jego Barcelony: środowy mecz z Interem, który miał praktycznie przesądzić o awansie lub jego braku do kolejnej rundy Champions League oraz niedzielne starcie na szczycie La Liga, które elektryzuje jak zwykle cały świat. Dopiero trzeci raz w historii zdarzyło się tak, że oba kluby podchodziły do meczu jak liderzy tabeli. Real osłabiony brakiem swojego bramkarza Thibauta Courtois natomiast z Karimem Benzemą, który ostatnią bramkę w La Liga strzelił w sierpniu w starciu z inną drużyną z Barcelony – Espanyolem.

Barcelona po rozczarowującym remisie z Interem na Camp Nou, chciała udowodnić, że chwilowa obniżka formy już za nią, a do meczu podchodziła bardzo zmobilizowana i spokojniejsza choćby z powodu powrotu do podstawowej jedenastki Julesa Kounde.

Natomiast w Realu jedynym zmartwieniem mogła być wspomniana już wyżej nieobecność podstawowego bramkarza, poza tym wszyscy najważniejsi zawodnicy byli zdrowi.
Dodatkowo też Carlo Ancelotti miał w głowie ostatni Klasyk na Bernabeu, w którym jak to sam stwierdził „przekombinował” i dał się ograć ekipie Xaviego 0:4, co powodowało u włoskiego szkoleniowca Królewskich chęć rewanżu.

Jak można było się spodziewać obie ekipy wystąpiły w swoich koronnych organizacjach strukturalnych czyli 1-4-3-3, a więc mieliśmy do czynienia ze starciem systemów jednoimiennych.

Bardzo ciekawie według raportu Wyscouta wygląda natomiast uśrednione pozycjonowanie się zawodników w danych miejscach na boisku.

Sprawny obserwator lub taki, który w obecnym sezonie obejrzał przynajmniej 1-2 mecze obu drużyn wiedział, gdzie Real Madryt na pewno będzie szukał przewagi. Było więcej niż pewne, że bardzo wysoko ustawiana w każdym meczu linia obrony Barcelony, będzie musiała się mierzyć z będącym w wybitnej formie Viniciusem Juniorem, który doskonale potrafi odczytywać wolne przestrzenie za plecami przeciwników, a dzięki swojej dynamice i technice jest niezwykle trudny do upilnowania w bocznym sektorze boiska.

Pierwsza z takich akcji miała miejsce już w 10 minucie spotkania. Dużą rolę odgrywa tutaj ustawienie Karima Benzemy, którego zejście niżej powoduje problem decyzyjny u ŚO Barcelony.

Kolejna taka sytuacja przyniosła już efekt w postaci bramki. Po raz kolejny czynnikiem decydującym jest tutaj atak przestrzeni za plecami Sergi Roberto. Warto również zwrócić uwagę na ustawienie Benzemy, który w ostateczności sfinalizował akcję (znajduje się na wysokości sędziego głównego).

Oprócz gry lewą stroną boiska Real miał również pomysł na wykorzystanie prawej strony. Ustawienie bardzo mobilnego Fede Valverde na prawym skrzydle, który bardzo często poruszał się w środkowej strefie boiska oraz zejście do boków Modricia i Kroosa jako szerokie „szóstki” stwarzało możliwość wcinania się za linię obrony grającemu po prawej stronie Daniemu Carvahal.

Kolejny przykład wykorzystania wysoko ustawionej linii obrony Barcy. Tym razem Toni Kroos z pozycji szerokiej szóstki próbuje uruchomić swojego PO, który idealnie wcina się za linię obrony Barcy.

Oprócz ataków bocznymi sektorami czy obniżania pozycji przez środkowych pomocników  w budowaniu akcji warto również zwrócić uwagę na sposób w jaki Real wychodził spod pressingu Barcelony. Kluczowa jest tutaj wymienność pozycji między poszczególnymi zawodnikami – ustawienie bocznych obrońców wyżej, Tchouameni schodzący między środkowych obrońców czy też Valverde schodzący do środka – takie zachowania piłkarzy Realu Madryt pozwalało z łatwością mijać kolejne linie pressingowe Barcy.

Warto również przyjrzeć się w jaki sposób Real bronił przeciwko Barcelonie. Zarówno w obronie wysokiej jak i obronie średniej Real stawiał na krycie 1×1 w środku pola z Mordiciem odcinającym grającego na pozycji nr 6 Sergio Busquetsa.

Pomysłem Realu na neutralizację strony po której grali Dembele i ofensywnie usposobiony Balde było zejście Fede Valverde jako 5 obrońcy w linii w obronie średniej/niskiej. Dzięki takiemu zachowaniu Barcelona nie była w stanie stworzyć sobie przewagi liczebnej po tej stronie boiska.

Barcelona przystępując do tego spotkania miała jeszcze w głowie środowy remis z Interem i bardzo chciała pokazać, że błędy z tego meczu poszły w zapomnienie, a ogólnie rzecz biorąc słabsza gra w kilku ostatnich spotkaniach to tylko chwilowy kryzys.

Zarówno w otwarciu i budowaniu gry pod swoim polem karnym zawodnicy Barcy próbowali wykorzystać momenty, gdzie Real bronił wysoko i zostawiał swoich obrońców w sytuacjach 1×1 z napastnikami, poprzez zagranie bezpośrednio do Lewandowskiego.

Kluczową rolę w tworzeniu szans przez Barcelonę miał Frankie De Jong. Xavi liczył przede wszystkim na jego umiejętność zdobywania przestrzeni prowadzeniem oraz wcięcia z drugiej linii za linię obrony Realu Madryt.

Drugim z zawodników, którzy mieli decydować o grze ofensywnej Barcy był Pedri. Młody środkowy zawodnik ekipy z Katalonii jak zwykle świetnie znajdował sobie przestrzeń wolną przestrzeń do grania i operował bliżej lewej strony co poniekąd mogło być próbą stworzenia przewagi i odpowiedzią na schodzącego niżej do linii obrony Valverde.

Niewątpliwie ogromnym atutem Pedriego jest jego umiejętność zagrywania prostopadłych piłek za linię obrony, a w połączeniu z jego dobrą współpracą z Robertem Lewandowskim mogło to być zabójcze dla obrońców Realu.

W drugiej połowie po dokonanych przez Xaviego zmianach to Frenkie de Jong stał się najniżej ustawionym środkowym pomocnikiem Barcy przez którego przechodziło większość akcji. Wpuszczenie Gaviego miało jak zwykle „dodać energii” w grze drugiej linii Barcelony, a Pedriemu pozwalało na grę bliżej Roberta Lewandowskiego.

Zobacz też

Bramka dla Barcelony padła właśnie przy udziale trzech rezerwowych. Gavi zaangażowany w odbiór piłki na całej szerokości boiska zagrywa do Ansu Fatiego, a ten dzięki swojej umiejętności gry 1×1 tworzy dogodną sytuację do strzelenia bramki Torresowi. Trzeba przyznać, że duży błąd popełnił tutaj Mendy, który kompletnie nie kontrolował wbiegającego mu zza pleców Hiszpana.

Barcelona grając w obronie wysokiej postawiła na organizację strukturalną1-4-4-2. Pedri wychodził wyżej tworząc pierwszą linię obrony razem z Lewandowskim natomiast obaj skrzydłowi obniżali do drugiej linii tworząc czwórkę w linii pomocy.

Celem piłkarzy Xaviego w obronie wysokiej było ukierunkowanie działań przeciwnika do bocznego sektora boiska i tam odbiór piłki.

Takie działania były podejmowane zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie, natomiast dzięki poprawie w kontrolowaniu przestrzeni Barcelona w drugiej połowie była w tym elemencie skuteczniejsza.

Największym problemem Barcelony w tym meczu, przez który straciła bramki było przejście z obrony wysokiej do niskiej. Szybkość działania graczy Realu, błyskawiczne przenoszenie akcji pod bramkę Barcelony powodowało, że Barca nie nadążała z odbudową ustawienia, dodatkowo jej zawodnicy tak bardzo koncentrowali się na ochronie pola karnego, że odpuścili przedpole co wiązało się z utratą obu bramek.

W ostateczności Real zdecydowanie i zasłużenie wygrywa Klasyk 3:1. Tym razem Carlo Ancelotti postawił na sprawdzone środki i to się opłaciło. Ciekawe jak z tą porażką i pierwszym w tym sezonie poważnym kryzysem poradzi sobie Xavi.

MAREK RYSZCZYK, MATEUSZ STOPKA, TOMASZ CHLUDZIŃSKI

Materiał powstał w ramach studiów podyplomowych „Analiza Taktyczna”.

Napisz komentarz (0)

Zostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Scroll To Top