fbpx
Aktualnie czytasz
O fotel lidera. Legia Warszawa vs Aston Villa [ANALIZA]

O fotel lidera. Legia Warszawa vs Aston Villa [ANALIZA]

Legia dość sensacyjnie przystępowała do meczu Ligi Konferencji jako lider grupy E, podejmując wicelidera – Aston Villę. Oba zespoły po czterech meczach miały na koncie dziewięć punktów, ale to warszawie wygrali pierwszy bezpośredni mecz. Zwycięzca zostałby liderem, a remis dawał obu zespołom awans.

Wynik meczu już w 4. minucie golu po szybkim kontrataku otworzył Moussa Diaby. W 20. minucie fatalny błąd Boubacara Kamara wykorzystał Ernest Muci i tablica wyników wskazywała remis 1:1. W drugiej, słabszej połowie Legii, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego krycie Wszołka zgubił Alex Moreno i w 58. minucie ustalił wynik spotkania na 2:1 dla Aston Villi. Dzięki odniesionemu zwycięstwu angielski klub przed ostatnią kolejką ma zapewniony awans i tylko matematyczne szanse na utratę 1. miejsca, które daje bezpośredni awans do 1/8 finału Ligi Konferencji. Z kolei Legia Warszawa, poza matematycznymi szansami na 1. miejsce, musi co najmniej zremisować ostatni mecz z AZ Alkmaar, aby być pewnym pozostania na 2. miejscu dającym awans do 1/16 finału Ligi Konferencji.

Aston Villa przy piłce

Unai Emery ustawił swój zespół w formacji 4-4-2. Rolę napastników w tym ustawieniu pełnili Moussa Diaby po prawej i Jhon Duran po lewej stronie boiska. Duet środkowych obrońców stanowili Clement Lenglet oraz Ezri Konsa.

W rozegraniu piłki i wyprowadzeniu od bramki dużą rolę w zespole Aston Villi odegrał Boubacar Kamara. Często można było zobaczyć go schodzącego do rozegrania pomiędzy dwóch środkowych obrońców, stwarzając w ten sposób trójkę w obronie przy rozegraniu piłki. Sporadycznie można też było go zobaczyć rozgrywającego piłkę jako prawy pół stoper. Aston Villa występował wtedy w formacji 3-5-2 z szeroko rozstawionymi wahadłowymi i dwoma skrzydłowymi w środku pola wspierającymi Douglasa Luiza.

Skrzydłowi Aston Villi Tielemans i McGinn często w ofensywie schodzili do środka boiska grając raczej jako ósemki albo dziesiątki. McGinn schodził też nieco niżej, dzięki czemu w pole karne wbiegał Douglas Luiz. Ich rolę na skrzydłach zastępowali w takich sytuacjach boczni obrońcy Cash i Moreno, którzy zagrali w tym meczu bardzo ofensywnie pełniąc często rolę wahadłowych. Jednak najbardziej groźne sytuacje Aston Villa tworzył podając długie prostopadłe podania do któregoś z dwóch szybkich napastników. W ten sposób udało się strzelić bramkę na 1:0. Pół lewy stoper Legii Kapuadi doskoczył do przeciwnika, błyskawicznie wykorzystał to Tielemans zagrywając długie, prostopadłe podanie do Diaby’ego, którego nie przypilnował Elitim i po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów napastnik strzelił gola. Po podobnej sytuacji w 87. minucie Leon Bailey trafił w poprzeczkę.

Legia miała bardzo duże problemy z zakładaniem pressingu, zwłaszcza wysokiego, na połowie przeciwnika. Aston Villa dysponując 4 obrońcami i bardzo często wspierającym ich Kamarą przewyższał liczebnie pressujących legionistów 5 do 3. Czasem do pressingu włączał się jeszcze Elitim, ale to powodowało powstawanie dużych przestrzeni w środku boiska dla pomocników Aston i stwarzało ryzyko bardzo szybkiego rozegrania piłki do napastników. Paradoksalnie jedynego gola Legia strzeliła w wyniku pressingu, choć dużo bardziej przysłużył się temu koszmarny błąd Kamara przy podaniu piłki do Casha oraz bardzo dobry strzał z dość dużej odległości, niż prawidłowo i kolektywnie założony pressing.

Legia broniła się w formacji 5-4-1 z wahadłowymi Gilem Diasem i Wszołkiem schodzącymi do linii obrony na bokach boiska. Na pozycji napastnika pozostawał wtedy Marc Gual, który w ataku grał na pozycji ,,dziesiątki’’. W niskiej obronie Legia grała w formacji 6-3-1, w linię obrony wbiegał wtedy Bartosz Slisz.

Legia przy piłce

Zespół Kosty Runjaića wyszedł na to spotkanie w standardowej dla Legii w tym sezonie formacj 3-4-3. Na środku wystąpił Artur Jędrzejczyk pomiędzy Kapuadim i Pankovem. W pierwszej linii na pozycji napastnika zagrał Ernest Muci pomiędzy Jouse i Gualem.

Legia Warszawa bardzo intensywnie wykorzystywała swoich wahadłowych, Wszołka i Gila Diasa. Większość sytuacji Legia tworzyła poprzez podanie piłki od obrońców, przez jednego z pomocników do wahadłowego. Bardzo często, zwłaszcza na początku meczu można było zobaczyć schemat, w którym otrzymaną od obrońcy piłkę Bartosz Slisz podaje prostopadle do Pawła Wszołka. Wahadłowi często, zamiast wczesnych dośrodkowań wybierali rajdy w pole karne, tak jak w 1. minucie meczu. Ani razu jednak nie zakończyło się to golem dla Legii. Piłkę do wahadłowych próbował zagrywać też bezpośrednio Kacper Tobiasz.

Zobacz też

W meczu bardzo odmienny styl prezentowali wahadłowi Legii, czyli wspomniany Wszołek i Gil Dias. Wszołek grał bardzo ofensywnie, często wychodził do prostopadłych piłek. Wielokrotnie wbiegał z piłką w pole karne i starał się podawać do lepiej ustawionych kolegów. Gil Dias z kolei często pomagał obrońcom w rozegraniu piłki. Schodził do jednej linii z trójką obrońców. Legia często rozgrywała piłkę będąc w formacji 4-2-4. W rozegraniu też brał czasami udział Josue, którego styl gry odpowiadał trochę ,,wolnemu elektronowi’’. Josue schodził niżej do rozegrania piłki i z własnej połowy zagrywał długie podania do wahadłowych, głównie Wszołka.

Aston Villa grając w obronie nie zmieniał formacji, broniąc się w ustawieniu 4-4-2. W pierwszej połowie grał raczej średnim pressingiem starając się odcinać pomocników od podań bardziej, niż atakować obrońców, co często skutkowało u graczy Legii długimi podaniami do wahadłowych zamiast rozgrywania przez Slisza lub Elitima. W drugiej połowie pressing zakładany przez Aston Villę był dużo bardziej agresywny. Dwóch napastników atakujących trzech rozgrywających obrońców wspierał jeden ze skrzydłowych, zależnie od strony boiska, na której była piłka. Pressing ten był dużo bardziej skuteczny od tego, który próbowała zakładać Legia. Skutkowało to praktycznie brakiem rozgrywania piłki na krótko od bramki w pierwszej części drugiej połowy i wybieraniem długich podań do wahadłowych, lub trójki zawodników z przodu.

Dużo agresywniejsza postawa Aston Villi w drugiej połowie sprawiła, że Legia tworzyła bardzo niewiele sytuacji. Skutkowało to oddawaniem przez Legię bardzo mało jakościowych strzałów, których zsumowane xG nie przekroczyło 0,01. Aston Villa też nie zakończyła żadnej z akcji golem, ale agresywna postawa przyniosła stały fragment gry, który po indywidualnym błędzie broniącego zawodnika przyniósł ważne w kontekście walki w grupie trzy punkty zespołowi z Anglii.

TOMASZ RYCHLEWSKI

Materiał powstał w ramach studiów podyplomowych „Analiza Taktyczna”.
Pisownia oryginalna.

Napisz komentarz (0)

Zostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Scroll To Top