fbpx
Aktualnie czytasz
„Guardiolizacja Champions League”. Man City vs Real Madryt [ANALIZA]

„Guardiolizacja Champions League”. Man City vs Real Madryt [ANALIZA]

Półfinał Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem City a Realem Madryt można było potraktować jak przedwczesny finał. Mieliśmy dzięki temu jednak możliwość obserwacji dwóch meczów, które przyniosły zdecydowanie większą dawkę emocji.

Po pierwszym zremisowanym 1:1 meczu na Santiago Bernabeu rewanż potraktowany przez UEFA jako mecz podwyższonego ryzyka do sędziowania dostał Szymon Marciniak, wcześniej szykowany jako arbiter finału rozgrywek. Co dodatkowo dodało smaczku i prestiżu, a dla nas był to miły polski akcent.

Środowy rewanż był podwójny ponieważ mieliśmy do czynienia z powtórką z zeszłorocznego sezonu w którym Real pokonał Obywateli i wygrał Ligę Mistrzów. Przed spotkaniem Citizens byli na ścieżce po potrójną koronę i parafrazując tytuł reportażu Michała Zchodnego emitowanego w Viaplay można było sobie zadawać pytania czy ten sezon to będzie Guardiolizacja piłki nożnej? Czy jednak „Dyskretne przywództwo” Ancelottiego i jego skuteczność w rozgrywkach Ligi Mistrzów będą górą? Z drugiej strony jakiego meczu można było się spodziewać? Kontrolowania przeciwnika przez posiadanie piłki przez zespół Guardioli czy jednak biorąc pod uwagę obraz drugiej połowy pierwszego spotkania to jednak możliwość oddania inicjatyw przeciwnikowi? Sam Guardiola mówił przed spotkaniem, że jak jego zespół będzie w stanie lepiej zagrać w niektórych aspektach to samemu Haalandowi będzie łatwiej, oraz dodatkowo żeby się zrelaksować i cieszyć chwilą i oni nie będą nic zmieniać i kombinować. Pewności siebie mogła dodawać niesamowita seria meczów u siebie – wygrane 14 ostatnich meczów na Etihad oraz dodatkowo passa meczów bez porażki w LM trwająca od 2018 roku, wliczając zeszłoroczną wygraną 4:3 z Realem Madryt w pierwszym meczu półfinału LM. Ancelotti natomiast zwracał uwagę, że sama jakość indywidualna w takim meczu nie wystarczy i że mecz nie będzie się różnił od zeszłotygodniowego. Każdy zespół miał zagrać zgodnie z hasłem „perfrom at our best”. 

Real na Etihad przyjechał w pełnym składzie, natomiast City nie mogli skorzystać z kontuzjowanego Nathana Ake. Spotkanie zespoły rozpoczęły w następujących skaldach: 

Wszelkie spekulacje nad obrazem meczu mogły zostać rozwiane już po obserwacji pierwszych 15 minut, gdzie wyraźnie inicjatywa związana z posiadaniem piłki, jej odzyskiwaniem bezpośrednio po stracie czy też pressing wysoki charakteryzowały grę Manchesteru City. Gra toczyła się na połowie Realu Madryt, ba często w obrębie ich pola karnego. Statystyki po pierwszej połowie, „heat mapa” poruszania się zawodników to obraz dominacji. W trakcie spotkania realizator transmisji wyświetlił ciekawą statystykę dotycząca posiadania piłki i celnych podań.

Natomiast Michał Zachodny na Twitterze udostępnił grafikę kontaktów z piłką wszystkich zawodników Realu po pierwszych 25 minutach.

Przy czym indywidualności Realu Madryt mogły jednak dać o sobie znać w postaci sytuacji Viniciusa, Benzemy czy też uderzeniu w poprzeczkę Toniego Krossa. Poniżej charakterystyczna sytuacja Viniciusa dotycząca ataku przestrzeni i wykorzystania swojej szybkości.

Na tym jednak można poprzestać jeżeli bierzemy pod uwagę Real Madryt. Sam Vini został skutecznie neutralizowany przez Walkera. Zobaczyliśmy mecz w którym zespół Manchesteru City był zdecydowanie lepszy w każdym momencie gry. Budowanie gry, tworzenie szans, finalizacja, obrona wysoka, ale również przejście z obrony średniej do niskiej i obrona pola karnego robiły wrażenie biorąc pod uwagę skuteczność działań. Wracając do stwierdzenia, że należało w tym meczu zagrać swój „best” to Manchester City zrealizował ten plan. Obserwując taki mecz do kompletu wrażeń, a w zasadzie jego maksymalnego szczytu brakuje możliwości uczestniczenia w szatni w przerwie meczu w celu weryfikacji planu na drugą połowę, reakcji sztabów na wydarzenia z pierwszej połowy. Bo czy obraz drugiej połowy to w dalszym ciągu plan City czy reakcja Realu? Gra w polu karnym przeciwnika w pierwszej połowie to swoista nowa dyscyplina, robi bardzo duże wrażenie jakość wykonawcza czy decyzyjność zawodników o kolejnym podaniu na tak ograniczonej przestrzeni. Taka sytuacja jest spowodowana bliskimi odległościami między formacjami przeciwnika co za tym idzie praktycznie brak bazy III jak i II. Citizens pokazali, że umiejętność zdobywania pola karnego opanowali i są w tym skuteczni, więc co zrobić by uzyskać bazę III? Przenieść grę niżej, wciągnąć przeciwnika na swoją połowę, swoim posiadaniem piłki czy też wykorzystać atak szybki jako reakcję na odbiór piłki. Czy taki był plan? Czy tak Pep chciał kontrolować i podwyższać wynik w drugiej połowie?

Charakterystyczny w tym meczu jest również fakt zmian w drugiej połowie. Po wykonaniu zadania w postaci awansu do finału Ligi Mistrzów schodzi Gundogan, de Bruyne jak i Haaland, którym trybuny dziękują a zawodnicy wchodzący mają możliwość poczuć chwilę o której przed meczem była mowa. 

Doskonalenie planu taktycznego na mecz Pepa Guardioli związane było w pierwszej kolejności z zajęciem przestrzeni z przejściem na trójkę z tyłu za którą odpowiedzialni byli Walker, Dias oraz Akanji, przesunięciem do drugiej linii Stonesa wspieranego przez Rodriego tworzących duet „szóstek”, utrzymaniem szerokości po obu stronach przez Grealisha i Silvę, mobilne dziesiątki Gundogana i De Bruyne oraz wykańczającego napastnika Haalanda. 

Brak zaskoczenia widoczny już był podczas grafik ukazujących ustawienie zespołów przed meczem. Kolejnym elementem było poruszanie się w obrębie ustawienia. Wprowadzający piłkę środkiem Stones korzystający z ruchów dla niego przez Gundogana i Kevina, którzy następnie kontynuują grę bez piłki tworząc przewagi w obrębie piłki. Korzystający na tym schodzący do środka z szerokości Silva czy też grający 1v1 Grealish.

Zajęcie przestrzeni nakładając na siebie oba ustawienia powodowało przewagę w środku Citizens 4v3 a to dawało możliwości minięcia pressing Realu środkiem.

Następnie mobilni De Bruyne, wyjściowo prawa półprzestrzeń oraz Gundogan lewa, tworzyli przewagi w bocznych sektorach boiska, wspierani obiegami Walkera czy też atakującego przestrzeń Stonesa z prawej strony czy Rodriego z lewej co spowodowało zepchnięcie do niskiej obrony zawodników Realu Madryt. Gra na bazie przewagi w danym sektorze czy też dużej mobilności związanej z wyjściem pod podaniu na małej przestrzeni charakteryzowała wielopodaniowe akcje Manchesteru City, co przekładało się na sytuacje a w konsekwencji bramki. 

Poniżej przykład grafiki pokazujący zajęcie przestrzeni przez Manchester City, związane z utrzymaniem po obu stronach szerokości, wysokie ustawienie dziesiątek wklejanych w linię obrony przeciwnika razem z dziewiątką oraz dwie szóstki wsparte bocznymi obrońcami z trójkowej linii. Charakterystyczna jest wymienność na pozycjach.

Dodatkowo reakcja po stracie związana z natychmiastowym doskokiem i zamknięciem możliwości gry i wyjścia z niskiego bloku Realu powodowała szybkie odbiory piłki i kontynuację gry w ataku przez zawodników Pepa Guardioli. 

Zobacz też

Orientowanie gry związane było z ustawianiem się 1v1 względem przeciwników z wyjściem Grealisha do Militao oraz Haalanda do Alaby w pierwszej linii. Real wykorzystywał bramkarza do stworzenia przewagi i minięciu presującego go Grealisha przez grę na trzeciego ze środkowym pomocnikiem, natomiast kontynuacja gry z góry oraz ustawienie 1v1 niżej powodowało zamknięcie możliwości gry przez Real i odbiory piłki przez City. 

Momenty gry w obronie średniej City to ustawienie się w systemie 1- 4-4-2 z Haalandem i De Bruyne w pierwszej linii, Silvą, Rodrim, Gundoganem i Grealishem w drugiej oraz powrotem na pozycję środkowego obrońcy przez Stonesa.

Gra pozycyjna bazująca na posiadaniu piłki i przyspieszeniu w odpowiednim momencie tym razem miała miejsce w polu karnym. Gra w bramki ludzkie na tak małej przestrzeni robiła duże wrażenie i co najważniejsze poza efektem wizualnym przekładała się na efektywność w postaci zdobywania bramek. 

Zmiana obrazu drugiej połowy, pytanie z czym związana? Reakcja Realu czy jednak plan Guradioli? W każdym razie odległość miedzy linią obrony a bramkarzem powiększyła się co wykorzystywało City.

Ścieżka po potrójną koronę Manchesteru City Pepa Guardioli w dalszym ciągu aktualna. Czy jesteśmy świadkami wspaniałej historii?

TOMASZ CHLUDZIŃSKI, MAREK RYSZCZYK, MATEUSZ STOPKA

Materiał powstał w ramach studiów podyplomowych „Analiza Taktyczna”.
Pisownia oryginalna.

Napisz komentarz (0)

Zostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Scroll To Top