Intrygujące, jak różne podejścia zaprowadzić mogą do tych samych celów. Michael Cox pokazał to na przykładzie ostatnich trzech dekad trenerskiego świata.
– Uważam, że najważniejsze są zwycięstwa. Nic innego się nie liczy – mówi Fabio Capello. – Przyjemność daje tylko sukces – wtóruje mu Didier Deschamps.
A jak to się ma do podejścia Pepa Guardioli czy Marcelo Bielsy?
„Gegenpressing i tiki-taka. Jak rodził się nowoczesny europejski futbol” to książka o taktyce. A w zasadzie o ogólnych taktycznych trendach, które dostrzec mogli kibice, a które poprzez efekty w postaci wyników – przeszły do historii.
Bo mówiąc szczerze, brakuje tutaj niuansów i detali. Takich dla trenerów.
Autor ostatnie 28 lat podzielił na siedem okresów. Okresów dominacji Holendrów (1992-1996), Włochów (1996-2000), Francuzów (2000-2004), Portugalczyków (2004-2008), Hiszpanów (2008-2012), Niemców (2012-2016) i Anglików (2016-2020).
Te podziały są oczywiście bardzo względne, wzajmnie się ze sobą przeplatają.
Ciekawe jest to, że w sezonie 1999/2000 trójkę obrońców można było zobaczyć w 69% pierwszych jedenastek, które wychodziły na boisko w Serie A, w ten sposób grało też sześć z siedmiu sióstr (siedmioma siostrami nazywano włoskich hegemonów: Juventus, Milan, Inter, Lazio, Roma, Fiorentina i Parmę).
Równie ciekawe jest to, że z akademii Nantes wywodzili się Didier Deschamps, Marcel Dessaily, Christian Karembeu i Claude Makelele – czyli wielcy defensywni pomocnicy. Deschamps i Desailly wygrali Ligę Mistrzów w barwach Olympique Marsylia w 1993 roku, cała czwórka zaś przeniosła się za granicę i grała w zwycięskich finałach Ligi Mistrzów na pozycji defensywnego pomocnika: Desailly w Milanie w 1994 roku, Deschamps w Juventusie w 1996 roku, Karembeu w Realu Madryt w 1998 roku, a Makelele w tym samym klubie cztery lata później.
A jeśli na szybko miałbym wspomnieć jeszcze jedną ciekawostkę, to po meczu z Rosją na Euro 2008 (4:1) Aragonés powiedział: lubimy kontratakować. O Hiszpanach, ekipie, która swoje triumfy święciła równolegle do fantastycznych występów Barcy Guardioli.
I takich smaczków w „Gegenpressingu i tiki-tace” znaleźć można znacznie więcej.
Tej książki nie mogę zanegować. Bo ja to wszystko widziałem. Oczami dziecka, nastolatka, później studenta i dziennikarza oraz trenera. To, w jaki sposób zagrania i umiejętności piłkarskich ikon wpływały na kolejne taktyczne rewolucje piłkarskiego świata, przeżywałem wraz z nimi. Czasem patrząc na to bardziej, a czasem mniej fachowo. Emocjonując się jednak i wychowując na kolejnych opisywanych przez Coxa ikonach.
Jeżeli szukasz trenerskiej głębi – tutaj jej nie znajdziesz. Taktyki jednak w najnowszej publikacji wydawnictwa SQN nie brakuje. Każdy szkoleniowiec jej ewolucję znać musi w stopniu przynajmniej takim, jak zaproponował Cox.
Ale jeżeli chcesz cofnąć się w czasie – warto sięgnąć po tę lekturę. Bo… to świetnie opowiedziana historia współczesnej piłki nożnej – podpisuję się pod słowami Michała Zachodnego.
PRZEMYSŁAW MAMCZAK